niedziela, 30 listopada 2014

Chapter 17

Brak komentarzy:
dwa miesiące później.. 



Zayn's POV



Ubrałem się jak najszybciej mogłem i zszedłem po schodach na dół, gdzie czekali już na mnie Lukas i Louis. Wziąłem kluczyki od samochodu, ubrałem kurtkę, buty i wyszliśmy na zimne powietrze.

Wsiadłem do samochodu i ruszyłem od razu jak najszybciej mogłem. Po dziesięciu minutach byliśmy na miejscu, a ja od razu podbiegłem do barierki gdzie stał ubrany w garnitur jakiś palant i sprawdzał czy wszyscy mają przepustki. Do cholery czy ja spokojnie nie mogę przejść przez tą barierkę!?




- Przepustkę proszę. - powiedział do mnie ten chłopak, a ja miałem wielką ochotę mu przywalić. Nie mógł mnie po prostu przepuścić? W końcu i tak jestem spóźniony. Wyjąłem z kieszeni portfel, wziąłem z niego dwadzieścia funtów i pokazałem temu chłopkowi.




- Jak dasz mi przejść przez tą cholerną barierkę to dam ci tą kasę, stoi!? - spytałem gniewnie na co chłopak odsunął się momentalnie, a ja z Louisem i Lukasem przeszliśmy przez to cholerstwo.

Chodziłem w kółko i nie mogłem nigdzie znaleźć Sam, aż w końcu jakby z nieba ona sama znalazła się obok mnie i przytuliła się do mnie mocno, a ja odwzajemniłem ten gest.

- Gdzieś ty się podziewał? Czekałam tu chyba z pół godziny. - powiedziała oskarżycielsko, a ja ją pocałowałem.

- Tęskniłem. - odpowiedziałem ze swoim uśmieszkiem, a ona się zaśmiała i wzięła mnie za rękę, a ja wziąłem jej bagaże i poszliśmy wszyscy czworo do taksówki, którą zamówił kuzyn Sam. Najgorsze jest za mną chociaż nie do końca...Liama musieli zabrać niedawno do szpitala, bo uznali,  że muszę zacząć go już leczyć, więc musimy teraz czekać na to aż wyzdrowieje. Jechałem wolno, ponieważ nigdzie się nam nie śpieszyło, Samantha nie byłą głodna ani zmęczona, chłopakom się nudziło, a ja chciałem się czymś zająć by nie myśleć o wielu rzeczach. Po chwili byliśmy już przed domem, Lukas i Lou wysiedli pierwsi, a ja jeszcze zostałem w samochodzie z Sam. Trzymaliśmy się za ręce i oboje rozmyślaliśmy o czymś.

- Co myślisz o tym, żeby Kat, Stella i Hay się tu razem z nami wprowadziły? - spytała nagle Sam, a ja rozmyślałem nad tym chwilę, a potem odpowiedziałem:

- Jeśli to cię uszczęśliwi to nie mam nic przeciwko, w końcu jest prawie lato, a one tyle bez ciebie nie wytrzymają, chociaż ja musiałem aż dwa miesiące...- mówiłem, a ona się zaśmiała i sam się po chwili śmiałem. - Nie mam nic przeciwko, chociaż niech sobie kogoś znajdą, bo chcę też mieć parę niezapomnianych nocy. - dodałem tajemniczo, a ona mnie uderzyła w bok. - Auu. Jeszcze chwilę rozmawialiśmy, a po chwili wyszliśmy z auta i ruszyliśmy do domu z bagażami.



****








Wstałem z łóżka i poszedłem na dół do kuchni, wyjąłem z szafki whisky i napiłem się dużego łyka, spojrzałem na zegarek na ścianie. Była 4:14. Usiadłem wygodnie i rozmyślałem co może się teraz dziać z Liamem. Usłyszałem po chwili jak ktoś szepcze moje imię i się odwróciłem. Przede mną stała zaspana Sam i patrzyła się na moją rękę gdzie trzymałem w pół wpitą whisky.

O nie, zaraz będzie gadka pt.:"Czego nie powinno się robi o czwartej nad ranem", a picie na pewno się tam zalicza. Samantha wyjęła mi z ręki butelkę i położyła ją na miejscu gdzie byłą wcześniej. Usiadła obok mnie i pogładziła mnie po policzku. Wstała, wzięła mnie za rękę i zaprowadziła do naszej sypialni.

Zdjęła ze mnie powoli koszulkę, zaprowadziła do łóżka i powiedziała, żebym się z nią położył i tak zrobiłem, a ona wtuliła się do mnie i powiedziała, że mnie kocha. Odpowiedziałem jej tym samym i pocałowałem w czubek głowy. Po dziesięciu minutach zobaczyłem, że zasnęła i sam spróbowałem się położyć. Przed zaśnięciem pomyślałem jeszcze trochę o Liamie i zasnąłem.



****


Samantha's POV

Wstałam coś około godziny dwunastej i od razu poszłam do toalety. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się w bluzkę i ogrodniczki, paznokcie pomalowałam na żółto, włosy spięłam w luźnego kucyka i zeszłam na dół.

W kuchni byli już Zayn i Lukas, rozmawiali o czymś zacięcie, więc postanowiłam, że wezmę sam sok i poczekam przed telewizorem na to aż dziewczyny przyjadą do Londynu, tak jak już się umawiałyśmy, wszystkie jakoś zapłaciłyśmy za ten lot i nie mogłyśmy się doczekać aż w końcu zamieszkamy razem.

Zadzwoniłam do dziewczyn wczoraj wieczorem powiedzieć im, że Zayn się zgodził chociaż przyznam, że od początku wiedziałam, że się  zgodzi. Otworzyłam paczkę chipsów i włączyłam telewizor, przełączyłam na mój ulubiony kanał i oglądałam maraton z The Originals, jednym z moich ulubionych seriali. Po chwili usłyszałam jak dzwoni mi telefon, a na wyświetlaczu pisało: "Stella", odebrałam od razu.

- Co tam? - spytałam i zjadłam jednego chipsa.

- Niedługo będziemy na miejscu. Przyjedzie po nas pan przystojny? - spytała Stella, a Kat, Hayley i Stella zaśmiały się.

- No nie wiem...jak chcecie to może po was przyjechać Lukas..- odpowiedziałam, a one zaczęły protestować.

- Okay. Kiedy będziecie już na lotnisku? - spytałam, a one odpowiedziały i po chwili się rozłączyły. Zeszłam na dół, usiadłam obok Zayna na kanapie.

- Odbierzesz dziewczyny z lotniska? - spytałam na co on spojrzał się na mnie i pocałował mnie.

- Oczywiście. - odpowiedział na co mu podziękowałam. Poszłam z powrotem na górę, poszłam do łazienki, a po drodze wzięłam ciuchy. Ubrałam się w sweter i spodnie i zeszłam na dól, gdzie Zayn był już gotowy. Pojechaliśmy na lotnisko i po dwudziestu minutach już biliśmy na miejscu.

Dziewczyny gdy mnie zobaczyły przybiegły do mnie natychmiast i rzuciły mi się w ramiona. Zayn patrzył się na nas z mieszaniną wesołości i obojętności. Przedstawiłam Zaynowi dziewczyny i po chwili byliśmy już w samochodzie, rozmawiając i się śmiejąc.



________________________________________



I znowu jeden z tych dłuższych rozdziałów :) Jak wam się podoba nowy (na razie) szablon? Do ff ma być nowy zwiastun, ponieważ zdecydowałam, że zmienię trochę losy głównych bohaterów. Mam nadzieje, że rozdział wam się spodoba i będzie go komentować. Fanfiction piszę też na wattpadzie, link macie na dole w notce :) xx

sobota, 15 listopada 2014

Chapter 16

Brak komentarzy:
 Przeczytaj notatkę pod rozdziałem.

Wyczerpana po 16 godzinnym locie czekam na taksówkę. Czemu one zawsze tak wolno jadą? Mam tu czekać godzinę czy co. Usiadłam na swojej walizce i czekałam. Minęło ponad dwadzieścia minut i nareszcie zobaczyłam taksówkę, która zatrzymała się przede mną. Taksówkarz wziął od mnie bagaż, a ja wsiadłam do samochodu. Napisałam smsa do Zayna, że już jestem w Ameryce i czekałam aż odpisze, ponieważ wiedziałam, że to zrobi. Nie myliłam się. Nie minęła nawet minuta, a już dostałam odpowiedź.

Od Zayna:
 
"Już za tobą tęsknie!"

Do Zayna:

"Ja też tęsknie. Kocham cię :) xx"

Kierowca dał mi znak, że mogę wysiadać, tak więc zrobiłam i poczekałam, aż odda mi moją walizkę. Wyjęłam kluczyki do domu z kieszeni i ruszyłam przed siebie.

Otworzyłam drzwi, weszłam i od razu zaczęłam zdejmować kurtkę i buty. Poszłam do kuchni, wlałam sobie wody i usiadłam przed telewizorem. Byłam tak bardzo wyczerpana, że mogłam na sofie nawet zasnąć. Włączyłam telewizor i zaczęłam oglądać "Pamiętnik". Zasnęłam coś około czwartej nad ranem.



****



Obudziłam się o dwunastej i pierwsze co zrobiłam to poszłam do łazienki i umyłam zęby. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze i stwierdziłam, że wyglądam okropnie. Poszłam po walizkę, wróciłam do łazienki, zamknęłam się i wzięłam prysznic. Wyszłam spod prysznica i wytarłam się ręcznikiem. Zrobiłam lekki makijaż, włosy rozpuściłam i wyszłam z łazienki. Mój tata siedział przed stołem jedząc tosty i czytając poranną gazetę. Podeszłam do niego i pocałowałam go w policzek na powitanie. 
- Cześć tatusiu. - powiedziałam i usiadłam obok niego brojąc jednego tosta. Mój ojciec zwinął gazetę, dopił gazetę i uśmiechnął się do mnie szczerze.
- Cześć córciu. Późno chyba przyleciałaś, bo nie słyszałem jak wchodzisz po schodach do swojego pokoju. - powiedział, a ja westchnęłam.
- Byłam strasznie zmęczona i zasnęłam na sofie. I tak zresztą zaraz idę do Kat i dziewczyn przywitać się z nimi. Dawno się nie widziałyśmy i się za nimi strasznie stęskniłam. - powiedziałam i wypiłam herbatę, którą sobie przed chwilą zrobiłam. Tata spojrzał na mnie urażony, a ja zmarszczyłam brwi.
- Co?
- A za starym ojcem nie tęskniłaś? - spytał, a ja się uśmiechnęłam i go przytuliłam.
- Oczywiście, że tęskniłam. Po kolacji pójdziemy do kina? - spytałam.
- Pewnie. - odpowiedział, a ja pocałowałam go znów w policzek i poszłam zanieść walizkę do swojego pokoju.Usiadłam na łóżku i sięgnęłam po moją nową koszulkę. Zwykła biała koszulka z kotem czarnym i napisem. Wzięłam tą koszulkę, spodenki i buty i poszłam się przebrać do łazienki. Włosy spięłam w kucyka, zrobiłam lekki makijaż, założyłam buty i zeszłam na dół.

Poszłam do kuchni, wzięłam z lodówki jakiś jogurt, założyłam okulary przeciwsłoneczne i wyszłam na świeże powietrze. Spacerowałam po chodniku, rozmyślałam i po chwili zdecydowałam, że pójdę do centrum. Ruszyłam przez główną drogę, weszłam do budynku i skierowałam się do mojego ulubionego sklepu z ciuchami.

Przywitała mnie starsza pani, którą znam prawie od dzieciństwa, pokazała mi piękną czarną sukienkę i poleciła, żebym ją przymierzyła. Tak więc zrobiłam, poszłam do przymierzalni i założyłam tą sukienkę. Wyszłam i pokazałam się starszej pani, a ona powiedziała, że wyglądałam pięknie. Zapłaciłam za sukienkę i poszłam gdzieś poszukać sklepu z telefonami. Po piętnastu minutach trafiłam w dobre miejsce i weszłam do sklepu. Po chwili podszedł do mnie młody chłopak o przyjemnej twarzy i z burzą jasnych włosów.
- Pomóc w czymś? - spytał z uśmiechem na twarzy.

- Szukam jakiegoś dobrego telefonu. - odpowiedziałam i też się uśmiechnęłam.

- Dobrze. Proszę za mną. - powiedział - zaprowadził mnie to działu z telefonami. Było ich mnóstwo i nie wiedziałam, który wybrać. Postanowiłam, że wybiorę jeden z najnowszych modeli Samsunga Galaxy S6, wybrałam jeszcze do niego prostą obudowę z flagą Wielkiej Brytanii, zapłaciłam i wyszłam. Mój nowy telefon sprawdzał się niesamowicie, miał dużo opcji i po chwili miałam już ściągnięte parę aplikacji. Po drodze weszłam jeszcze do kawiarni, zamówiłam kawę i ciastko. 

Siedziałam jedząc, gdy nagle dostałam smsa, otworzyłam go gdy okazało się, że jest on od Zayna.
Od Zayna:

"Hey słoneczko. Wszystko w porządku? Zadzwoń."

Strasznie tęskniłam za Zaynem, ale nic nie mogłam zrobić, musiałam być dobre kilka milionów kilometrów od niego, jeśli chciałam być z dziewczynami i tatą. Zadzwoniłam do niego od razu. Po chwili usłyszałam jego zaspany głos.

- Heey. Myślałem, że śpisz. - powiedział, a ja się zaśmiałam. 
- U mnie jest po dwunastej. - odpowiedziałam.

- To i tak powinnaś spać. Co robisz?

- Siedzę w kawiarni. - odpowiedziałam, a on ziewnął. - Może się jeszcze położysz?

- Niee, chłopacy zaraz przychodzą, a Lukas jeszcze po sobie nie posprzątał, więc muszę ogarnąć. Zadzwonię do ciebie później, okey? - spytał a ja westchnęłam.

- Okey. Kocham cię. - powiedziałam.

- Ja ciebie bardziej i pa mała. - odpowiedział i się rozłączył. Wstałam z krzesła i wyszłam z galerii. Poszłam do domu, poszłam do swojego pokoju, przebrałam się w dresy i jakoś bluzkę i zeszłam na dół. Wyjęłam z lodówki obiad, odgrzałam go, usiadłam przed stołem i jadłam. Po chwili dostałam smsa. Tym razem był on od Kat.

Od Kat:

"Przychodź do mnie. Czekam. xx" 

Do Kat:

"Zaraz będę. xx" 

Odpowiedziałam jej, poszłam szybko na górę, ubrałam się w spodenki, jakoś bluzkę, czerwone converse, założyłam okulary przeciwsłoneczne i wyszłam z domu. Ruszyłam przez ulicę i po chwili byłam przed drzwiami jej domu, zapukałam. Otworzyła mi pani Johnson, przytuliła mnie i powiedziała, że Kat razem z Hayley i Stellą są na górze. Weszłam po schodach na drugie piętro i zapukałam do drzwi naprzeciwko łazienki. 

- Saaam! Tak bardzo za tobą tęskniłyśmy. - odpowiedziała moja przyjaciółka przytulając mnie, a ja odwzajemniłam ten gest. 

- Hey dziewczyny. Też za wami tęskniłam, mam pomysł, może przeprowadzicie się w takim razie do Londynu, co? - spytałam z nadzieją i usiadłam na łóżku obok Stelli.

- Chciałyśmy, ale nie mamy na to kasy..no oprócz Kat. - odpowiedziała Hayley, a ja westchnęłam.

- Mogę wam pożyczyć na podróż, a zamieszkacie w tanim wynajmowanym mieszkanku obok mnie i Zayna. Tanio tam mają, bo sama tam wynajmowałam. - odpowiedziałam, a one spojrzały po sobie. Nie rozumiałam, nad czym tu się jeszcze zastanawiać? To był świetny pomysł!

- No nie wiem. Jak ci oddamy? - spytała Stella.

- Nie musicie. To tylko parę funtów, prawda Kat? - spytałam dziewczynę, a ona energicznie potakiwała. 

- Okey, ale wszystkie we trzy się tam nie zmieścimy. To by musiało być wielkie mieszkanie, Sam. - powiedziała Hay.

- I jest. Zmieści się tam nawet pięć osób. Nie macie się o co martwić, a teraz mówicie co u was słychać. - powiedziałam, a one zaraz zaczęły mi opowiadać o tym co się działo jak mnie nie było. Miałam nadzieje, że mój plan wypali i dziewczyny przeprowadzą się do Londynu.

- Sam, a co u Zayna? - spytała Stella, patrząc na mnie.

- Wszystko w porządku, musi się teraz zajmować Lukasem..no wiecie..moim kuzynem. - odpowiedziałam, a one się zaśmiały. Rozmawiałyśmy dalej, a temat po chwili schodził na chłopców i nagle mnie olśniło.

- Dziewczyny, słuchajcie. Jak już przeprowadzicie się do Londynu to muszę wam przedstawić dwóch super chłopaków. Mają na imię Louis i Liam, są przyjaciółmi Zayna i są bardzo przystojni. - powiedziałam, a one zaraz zaczęły ustalać, która którego weźmie. Ale był jeden problem. 

Dziewczyny są trzy, a chłopców jest dwójka. - Najwyraźniej, któraś z wam weźmie mojego kuzyna Lukasa. - odpowiedziałam, a one zaczęły zaprzeczać, a ja miałam niezły ubaw. Koło godziny osiemnastej wróciłam do domu, żeby pójść do kina z tatą, on jak zawsze ubrał się w garnitur, a ja się ubrałam w nową czarną sukienkę, zeszłam na dół i pojechaliśmy z tatą do kina. 







-------------------------------------



Dzisiaj jest o wiele dłuższy i nie mogę się doczekać waszych opinii na jego temat. Bardzo was proszę o zostawianie komentarzy. To dla mnie bardzo ważne. Czytaliście już nową zakładkę: "Ważna informacja"? Jak nie to bardzo was proszę, przeczytajcie ją. I jeszcze raz zachęcam wam do pisania komentarzy, bo to bardzo motywuje. Miłego czytania :) xx

sobota, 8 listopada 2014

Chapter 15

Brak komentarzy:
Minęły już trzy miesiące. Lukas został u nas tyle ile chciał, ponieważ spodobało mu się w Londynie. Nie miałam nic przeciwko.

Dzisiaj wieczorem wyjeżdżam na święta wielkanocne do mojego taty. Kolejna rozłąka z Zaynem. Myślę, że nie będzie teraz taki samotna jak wcześniej, ponieważ Lukas zostaje z nim. Tych dwojga zaprzyjaźniło się przez te miesiące, z czego jestem szczęśliwa. Pakowałam wszystkie swoje najpotrzebniejsze rzeczy do walizki i zeszłam na dół zjeść kolację z Zaynem, jego przyjaciółmi i Lukasem.

- Zrobiliście już tą kolację? - spytałam i usiadłam obok Zayna przy stole.

- Tak i mamy wielką nadzieje, że ci posmakuje, Sami. - powiedział mój kuzyn i usiadł po mojej prawej stronie.

- Ja też mam taką nadzieje, Luke. - ostatnie słowo zaakcentowałam i podkreśliłam.

- Już ci mówiłem, nie mów tak do mnie. - powiedział podirytowany, a ja się zaśmiałam. Zjedliśmy kolację i chłopcy usiedli przed kanapą oglądając mecz.

- Idę na górę sprawdzić czy wszystko wzięłam. - oznajmiłam. Usiadłam na łóżku i wzięłam z pod łóżka pamiętnik i napisałam swoje przemyślenia. Po czym zamknęłam go i poszłam do łazienki. Przejrzałam się w lustrze i zajrzałam do apteczki po aspirynę. Po chwili ją znalazłam i wzięłam dwie tabletki. Poszłam do pokoju i wzięłam ze sobą ciuchy. Po dwudziestu minutach byłam ubrana w to, a włosy ułożyłam w lekkiego warkocza. Zeszłam na dół z walizką.

- Jestem gotowa. - oznajmiłam, a chłopacy jak mnie zobaczyli to zaparło im dech w piersiach.

- Okey, poczekaj. Zawiozę cię, tylko wezmę kluczyki. - powiedział Zayn i poszedł do pokoju. Podeszłam do chłopców i Lukasa pożegnać się.

- Masz na siebie uważać i pozdrów starucha ode mnie. - powiedział i mnie przytulił.

- Gotowa? - spytał Zayn.

- Gotowa. - odpowiedziałam i razem z Zaynem wyszliśmy. Weszłam do auta i czekałam aż Zayn ruszy. Po chwili jechaliśmy w ciszy, czekając na najgorsze. Zayn odezwał się pierwszy, kiedy natrafiliśmy na korek.

- Będę za tobą strasznie tęsknił, wiesz o tym prawda? - spytał.

- Oczywiście. - odpowiedziałam i go pocałowałam. Po ponad dziesięciu minutach korek się rozluźnij, a mogliśmy jechać znów.

Znaleźliśmy się na miejscu po dwudziestu minutach. Zayn wyładował z bagażnika moją walizkę i ustał obok mnie. Czułam, że teraz pora na pożegnanie, ale nie wiedziałam od czego zacząć.

- Kocham cię Sam i będę za tobą strasznie tęsknił. - powiedział, a ja się do niego przytuliłam.

- Ja ciebie też. Będę tak strasznie tęsknić. Obiecaj, że będziesz na siebie uważać. - powiedziałam.

- Obiecuje. - odpowiedział i mnie pocałował, a ja odwzajemniłam pocałunek. Wtuliłam się do niego mocno i rozpłakałam się.

- Eeej, nie płacz, no już. To tylko tydzień. Damy radę. Ciii. - szeptał, a ja się uspakajałam.

- Nawet nie wiesz jak cię kocham. - powiedziałam.

- Wiem. Ja ciebie też. No już idź, bo samolot ci odleci. - powiedział, a ja wzięłam walizkę i poszłam na lotnisko. Pomachałam mu jak byłam przy samolocie.Odmachał mi, a ja weszłam do samolotu.

Usiadłam na wolnym miejscu i patrzyłam przez okno na Zayna, który stał przy samochodzie i patrzył na odlatujący samolot. Jeszcze raz się rozpłakałam, potem założyłam słuchawki i czekałam aż samolot ruszy.



-------------------------------------------------


Już XV rozdział! jak wam się podoba? Napisałam go, czekając aż chłopcy pojawią się w tym niemieckim dziadostwie i nadal ich nie ma -,- Bardzo was proszę o komentarze. To bardzo motywuje! :) xx

niedziela, 2 listopada 2014

Chapter 14

Brak komentarzy:
Wstałem z łóżka i założyłem na siebie szlafrok. Podszedłem do okna i patrzyłem jak powoli się ściemnia. Samantha już dawno zasnęła, a ja nadal nie mogę przestać myśleć o tym co się nie dawno stało. Usłyszałem jak Sam się kręci na łóżku i zobaczyłem czy nadal śpi. Nie spała.

- Czemu nie śpisz? - zapytała.

- Nie mogę zasnąć, ale ty idź spać. - odpowiedziałem.

- Nie chcę spać, jeżeli ty nie idziesz.

- Dobrze już, poczekaj chwilę. - odpowiedziałem i poszedłem do toalety.


Samantha's POV




Czekałam na Zayna już z dziesięć minut i niepokoiłam się powoli. Wstałam z łóżka, zarzuciłam koszulę i podeszłam do drzwi od łazienki. Kąpał się. Zapukałam do drzwi. Nie odpowiedział.

- Długo to ci jeszcze zajmie? - zapytałam głośno.

- Jak chcesz to możesz mi pomóc. - powiedział i się zaśmiał.

- A żebyś wiedział, że chcę! - opowiedziałam i weszłam do łazienki. Zdjęłam koszulę i weszłam pod prysznic. Spojrzałam na Zayna, a on na mnie. Po chwili zaczął mnie całować, a ja oddawałam mu każdy pocałunek.


***



- Nie tato, niech nie przyjeżdża nie chcę go widzieć. - odpowiedziałam.
- Ale córciu, on się za tobą stęsknił.
- Mam to gdzieś. Jak przyjedzie, to nie ma gdzie spać. Ja go nie przyjmę. - odpowiedziałam i się rozłączyłam. Usiadłam na kanapie i napiłam się wody.
- Problemy rodzinne? - powiedział Zayn, wychodząc z toalety.
- Nie tak dokładnie. Mój kuzyn Lukas chce tutaj przyjechać, żeby się ze mną zobaczyć. - odpowiedziałam i dopiłam resztę wody.
- Nie powinnaś się cieszyć? - zapytał.
- Cieszyć? Nawet sobie nie wyobrażasz jaki on jest wkurzający. - odpowiedziałam. - I ma jeszcze zostać do przyszłego miesiąca.
- To kiepsko. - odpowiedział i się zaśmiał.
- To nie śmieszne! - odpowiedziałam oburzona.
- No dobrze, już dobrze. Kidy ma przyjechać? - zapytał.
- Dziś po południu. - odpowiedziałam i westchnęłam.
- Okey, przyjadę po niego. - powiedział i przytulił mnie do siebie.
- Naprawdę? - spytałam z nadzieją.
- Tak i już się uspokój, mała. - powiedział, a ja go pocałowałam.

***



Zayn's POV
 

Czekałem w korku, gdy usłyszałem jak ktoś do mnie dzwoni. Na wyświetlaczu pisało: "Numer zastrzeżony".
Odebrałem niepewnie.
- Halo? - powiedziałem.
- Hey, stary! Co tam? - powiedział Niall, a ja o mało co nie wcisnąłem padał gazu.
- Czego chcesz? - syknąłem.
- Co tak groźnie? Jestem u ciebie w domu i gadam sobie z Sam. - odpowiedział, a ja walnąłem w kierownicę samochodu. I po chwili wydobył się klakson.
- Po co tam przyszedłeś!? 
- Chciałem pogadać z Sam. - odpowiedział. - Powinieneś być milszy dla innych kierowców, Zayn.
- Oh, wal się. - powiedziałem i się rozłączyłem. Po pięciu minutach korek ruszył, a ja skręciłem na lotnisko. Samolot już wylądował, a ja musiałem czekać, aż kuzyn Sam wysiądzie z samolotu. Sam dała mi tylko jedno jego zdjęcie. Uznałem, że od razu go poznam. Po nie całych dziesięciu minutach wysiadł z samolotu, a ja podszedłem do niego.
- Jesteś Lukas? - zapytałem, a chłopak kiwnął głową.
- A ty chłopak Sami? - zapytał, a ja zmarszczyłem brwi.
- Zgadza się. - odpowiedziałem i zaprowadziłem go do samochodu. Po dwudziestu minutach byliśmy już pod domem. Wszedłem do niego, spodziewając się jeszcze obecności Nialla, ale go nie było. Poszedłem na górę i zobaczyłem Sam leżącą na łóżku i czytającą jakiegoś bloga.
- Załatwione. - powiedziałem, a ona się odwróciła uśmiechnięta.
- Dziękuje!
- Nie ma za co, a teraz idź do niego, bo go zostawiłem. - powiedziałem, ale po chwili dodałem. - Jesteś głodna, Sami?
- Ugh! Zamknij się. - odpowiedziała, a ja się zaśmiałem. Zszedłem na dół razem z nią, a jej kuzyn patrzył na nasze wspólne zdjęcia w salonie.
- Sami! - wykrzyknął, podszedł do Sam i ją przytulił.
- Powiedziałam ci nie nazywaj mnie tak! - wykrzyknęła.
- No dobrze nie gniewaj się już na mnie. - odpowiedział.
- No dobra, małolat. Jesteś głodny? - zapytałem.

- Bardzo. - odpowiedział, a ja poszedł do kuchni zrobić coś do jedzenia. Po dwudziestu minutach siedzieliśmy przed telewizorem i jedliśmy, gadając o różnych rzeczach.



----------------------------------------------------

Hey! Dzisiaj rozdział dłuższy i bez żadnego gifa lub zdjęcia. Doszedł nam nowy bohater, jaki aktor gra Lukasa zobaczcie w obsadzie :) Mam nadzieje, że wam się spodoba. :))