niedziela, 30 listopada 2014

Chapter 17

dwa miesiące później.. 



Zayn's POV



Ubrałem się jak najszybciej mogłem i zszedłem po schodach na dół, gdzie czekali już na mnie Lukas i Louis. Wziąłem kluczyki od samochodu, ubrałem kurtkę, buty i wyszliśmy na zimne powietrze.

Wsiadłem do samochodu i ruszyłem od razu jak najszybciej mogłem. Po dziesięciu minutach byliśmy na miejscu, a ja od razu podbiegłem do barierki gdzie stał ubrany w garnitur jakiś palant i sprawdzał czy wszyscy mają przepustki. Do cholery czy ja spokojnie nie mogę przejść przez tą barierkę!?




- Przepustkę proszę. - powiedział do mnie ten chłopak, a ja miałem wielką ochotę mu przywalić. Nie mógł mnie po prostu przepuścić? W końcu i tak jestem spóźniony. Wyjąłem z kieszeni portfel, wziąłem z niego dwadzieścia funtów i pokazałem temu chłopkowi.




- Jak dasz mi przejść przez tą cholerną barierkę to dam ci tą kasę, stoi!? - spytałem gniewnie na co chłopak odsunął się momentalnie, a ja z Louisem i Lukasem przeszliśmy przez to cholerstwo.

Chodziłem w kółko i nie mogłem nigdzie znaleźć Sam, aż w końcu jakby z nieba ona sama znalazła się obok mnie i przytuliła się do mnie mocno, a ja odwzajemniłem ten gest.

- Gdzieś ty się podziewał? Czekałam tu chyba z pół godziny. - powiedziała oskarżycielsko, a ja ją pocałowałem.

- Tęskniłem. - odpowiedziałem ze swoim uśmieszkiem, a ona się zaśmiała i wzięła mnie za rękę, a ja wziąłem jej bagaże i poszliśmy wszyscy czworo do taksówki, którą zamówił kuzyn Sam. Najgorsze jest za mną chociaż nie do końca...Liama musieli zabrać niedawno do szpitala, bo uznali,  że muszę zacząć go już leczyć, więc musimy teraz czekać na to aż wyzdrowieje. Jechałem wolno, ponieważ nigdzie się nam nie śpieszyło, Samantha nie byłą głodna ani zmęczona, chłopakom się nudziło, a ja chciałem się czymś zająć by nie myśleć o wielu rzeczach. Po chwili byliśmy już przed domem, Lukas i Lou wysiedli pierwsi, a ja jeszcze zostałem w samochodzie z Sam. Trzymaliśmy się za ręce i oboje rozmyślaliśmy o czymś.

- Co myślisz o tym, żeby Kat, Stella i Hay się tu razem z nami wprowadziły? - spytała nagle Sam, a ja rozmyślałem nad tym chwilę, a potem odpowiedziałem:

- Jeśli to cię uszczęśliwi to nie mam nic przeciwko, w końcu jest prawie lato, a one tyle bez ciebie nie wytrzymają, chociaż ja musiałem aż dwa miesiące...- mówiłem, a ona się zaśmiała i sam się po chwili śmiałem. - Nie mam nic przeciwko, chociaż niech sobie kogoś znajdą, bo chcę też mieć parę niezapomnianych nocy. - dodałem tajemniczo, a ona mnie uderzyła w bok. - Auu. Jeszcze chwilę rozmawialiśmy, a po chwili wyszliśmy z auta i ruszyliśmy do domu z bagażami.



****








Wstałem z łóżka i poszedłem na dół do kuchni, wyjąłem z szafki whisky i napiłem się dużego łyka, spojrzałem na zegarek na ścianie. Była 4:14. Usiadłem wygodnie i rozmyślałem co może się teraz dziać z Liamem. Usłyszałem po chwili jak ktoś szepcze moje imię i się odwróciłem. Przede mną stała zaspana Sam i patrzyła się na moją rękę gdzie trzymałem w pół wpitą whisky.

O nie, zaraz będzie gadka pt.:"Czego nie powinno się robi o czwartej nad ranem", a picie na pewno się tam zalicza. Samantha wyjęła mi z ręki butelkę i położyła ją na miejscu gdzie byłą wcześniej. Usiadła obok mnie i pogładziła mnie po policzku. Wstała, wzięła mnie za rękę i zaprowadziła do naszej sypialni.

Zdjęła ze mnie powoli koszulkę, zaprowadziła do łóżka i powiedziała, żebym się z nią położył i tak zrobiłem, a ona wtuliła się do mnie i powiedziała, że mnie kocha. Odpowiedziałem jej tym samym i pocałowałem w czubek głowy. Po dziesięciu minutach zobaczyłem, że zasnęła i sam spróbowałem się położyć. Przed zaśnięciem pomyślałem jeszcze trochę o Liamie i zasnąłem.



****


Samantha's POV

Wstałam coś około godziny dwunastej i od razu poszłam do toalety. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się w bluzkę i ogrodniczki, paznokcie pomalowałam na żółto, włosy spięłam w luźnego kucyka i zeszłam na dół.

W kuchni byli już Zayn i Lukas, rozmawiali o czymś zacięcie, więc postanowiłam, że wezmę sam sok i poczekam przed telewizorem na to aż dziewczyny przyjadą do Londynu, tak jak już się umawiałyśmy, wszystkie jakoś zapłaciłyśmy za ten lot i nie mogłyśmy się doczekać aż w końcu zamieszkamy razem.

Zadzwoniłam do dziewczyn wczoraj wieczorem powiedzieć im, że Zayn się zgodził chociaż przyznam, że od początku wiedziałam, że się  zgodzi. Otworzyłam paczkę chipsów i włączyłam telewizor, przełączyłam na mój ulubiony kanał i oglądałam maraton z The Originals, jednym z moich ulubionych seriali. Po chwili usłyszałam jak dzwoni mi telefon, a na wyświetlaczu pisało: "Stella", odebrałam od razu.

- Co tam? - spytałam i zjadłam jednego chipsa.

- Niedługo będziemy na miejscu. Przyjedzie po nas pan przystojny? - spytała Stella, a Kat, Hayley i Stella zaśmiały się.

- No nie wiem...jak chcecie to może po was przyjechać Lukas..- odpowiedziałam, a one zaczęły protestować.

- Okay. Kiedy będziecie już na lotnisku? - spytałam, a one odpowiedziały i po chwili się rozłączyły. Zeszłam na dół, usiadłam obok Zayna na kanapie.

- Odbierzesz dziewczyny z lotniska? - spytałam na co on spojrzał się na mnie i pocałował mnie.

- Oczywiście. - odpowiedział na co mu podziękowałam. Poszłam z powrotem na górę, poszłam do łazienki, a po drodze wzięłam ciuchy. Ubrałam się w sweter i spodnie i zeszłam na dól, gdzie Zayn był już gotowy. Pojechaliśmy na lotnisko i po dwudziestu minutach już biliśmy na miejscu.

Dziewczyny gdy mnie zobaczyły przybiegły do mnie natychmiast i rzuciły mi się w ramiona. Zayn patrzył się na nas z mieszaniną wesołości i obojętności. Przedstawiłam Zaynowi dziewczyny i po chwili byliśmy już w samochodzie, rozmawiając i się śmiejąc.



________________________________________



I znowu jeden z tych dłuższych rozdziałów :) Jak wam się podoba nowy (na razie) szablon? Do ff ma być nowy zwiastun, ponieważ zdecydowałam, że zmienię trochę losy głównych bohaterów. Mam nadzieje, że rozdział wam się spodoba i będzie go komentować. Fanfiction piszę też na wattpadzie, link macie na dole w notce :) xx

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz