sobota, 11 kwietnia 2015

Memories

Brak komentarzy:
Postanowiłam, że napiszę drugą część.
Wszystkich zainteresowanych zapraszam tutaj <Memories>
Mam nadzieje, że druga część okaże się lepsza od pierwszej! :) xx

poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Epilog

3 komentarze:
 Stay

Samantha POV

Siedziałam oparta o łóżko, przeglądałam tumblr, aż usłyszałam telefon.

- Halo? - powiedziałam do słuchawki.

- Samantha Malik? - usłyszałam i potwierdziłam. - pani mąż został brutalnie pobity. Sprawcy jeszcze nie znamy. Pani mąż znajduje się w Szpitalu św. Tomasza w Londynie. Rozumiem, że jest pani za granicą? - spytał, a ja tylko potakiwałam. Poczułam mocne ukucie w sercu. Bałam się. Tak strasznie bałam się.

- Prosiłbym panią o przylecenie do męża. Sprawa jest poważna.

- Dobrze. Rozumiem. - odpowiedziałam i usłyszałam dźwięk oznaczający koniec połączenia.

Upadłam na kolana i zaczęłam płakać. Boże, dlaczego mi to uczyniłeś? Czym sobie na to zasłużyłam?


***


Po wylądowaniu wsiadłam do taksówki i pojechałam od razu do szpitala. Lekarz Nathan Holmes powiadomił mnie, że Zayn jest w ciężkim stanie i na razie znajduje się na OIOMie.

Byłam przestraszona. Doktor pozwolił mi do niego wejść tylko na 10 minut.

- Sam...- szepnął Zayn. Podeszłam do niego szybko i złapałam go za rękę.

- Ci..Jestem tu. Kocham cię bardzo mocno. Jestem tu. - powiedziałam załamana.

- Musisz uciec. On..nie..pozwoli ci żyć. Musisz uciekać. - szeptał, a ja nic z tego nie rozumiałam. Nie mogłam uciec. Nie teraz kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży! Nie teraz!

- Zayn..

- Musisz. On cię zabije. Nie mogę cię narażać. Musisz. Nie masz innego wyboru. Ja już cię nie ochronię. - szepnął, a ja jedyne co zrobiłam to go pocałowałam, a następnie wybiegłam.


***

3 lata później


- Rose! Uważaj mała! Poczekaj jeszcze chwilkę. - powiedziałam do małej i złapałam ją za rączkę. Wyszłam z samolotu, złapałam taksówkę i poszłyśmy z Rosie pochodzić po parku. Mała biegała wokół innych dzieci a ja śmiejąc się patrzyłam się na nią. Nie zauważyłam kiedy wpadłam na jakiegoś faceta. Miał czarne włosy i czekoladowe oczy. Nie to niemożliwe...

- Samantha..- powiedział zszokowany Zayn. A co ja mam powiedzieć!? Zmienił się. Był chudszy i miał dużo tatuaży.

- Heey! Wow. Zmieniłeś się. - powiedziałam niepewnie.

- A taak. - odpowiedział i niech mnie diabli wezmą. Podbiegła do nas Rose.

- Mamusiuu! Kto to? - spytała patrząc na swojego tatusia.

I to co się stało było do przewidzenia. Zayn spojrzał na mnie, a potem na nią. Stał zszokowany.

- Zayn...to twoja córeczka Rose.




Heey! I tu niespodzianka. Nie było żadnego komentarza pod tamtym rozdziałem i to mnie trochę zasmuciło. Nie wiem czy napiszę drugą część. Czas pokaże.

środa, 4 marca 2015

Chapter 24

Brak komentarzy:

- Sam! Jesteś gotowa? - krzyczał Zayn z dołu, a ja wzięłam ze sobą walizki i zeszłam po schodach do kuchni.

- Masz wszystko? - spytał, a ja przytaknęłam. Wziął kluczyki i wyszliśmy na dwór. Moje walizki położył na tylne siedzenia, a ja usiadłam z przodu obok niego.

Zayn odpalił silnik, włączył radio i pojechał autostradą. Siedzieliśmy w zupełnej ciszy, aż telefon Zayna zaczął dzwonić. Malik włączył na głośnik.

- Zayn, co jest? - spytał.

- Hey stary, mam pewien problem i potrzebny mi jesteś w kawiarni. - powiedział do telefonu James.

- Wiesz, mogę dopiero za jakieś pół godziny. - odpowiedział.

- No okej, to widzimy się za pół godziny. Cześć. - powiedział i się rozłączył. Zayn przyciszył telefon i znów jechał dalej. Patrzyłam się na niego i chyba to zauważył, bo złapał mnie za rękę i do końca jazdy nie puszczał. Po dziesięciu minutach byliśmy na miejscu. Zayn przeszedł ze mną przez barierkę i mocno przytulił.

- Wiesz, że cię bardzo kocham i będę bardzo tęsknić, prawda? - powiedział, a ja przytaknęłam i pocałowałam go. Poszłam w stronę samolotu, machając po drodze Zaynowi.

Odmachał do mnie i uśmiechnął się smutno. Nienawidzę kiedy jesteśmy daleko siebie. Czuje się jakby ktoś zabrał mi część mnie i już nigdy nie chciał oddać. Usiadłam na wyznaczonym miejscu i czekałam aż powiedzą, że jesteśmy na miejscu. Nienawidziłam latać samolotami.

Moja mama kochała przyrodę i wszystko co z nią związane, więc nie lubię zbytnio zapachów spalin, benzyny i jeszcze wielu innych. Usiadłam wygodniej, a po chwili usnęłam ze zmęczenia.


****

 Zayn's POV


- Hey, James! Co jest? - spytałem kiedy zobaczyłem, że nikogo nie było w kawiarni.

- Zaplecze. - krzyknął James, a ja ruszyłem w wyznaczonym kierunku. Usłyszałem jakieś szepty i zacząłem coś złego przeczuwać. Ustałem w kącie i przyglądałem się cieniom sylwetek poruszającym się po pokoju na zapleczu. Jeden osoba była wysoka, a druga musiała siedzieć.

- Będziesz robił co ci każę, rozumiesz!? - usłyszałem jak Niall krzyczy Na Jamesa i miałem ochotę teraz tam wejść i mu przywalić.

- Albo zrobisz co ci każę albo cię tu zabije. Decyduj. - powiedział stanowczo, a James przytaknął.

Wszedłem do pokoju, a wszystkie pary oczu zwróciły się na mnie. Spojrzałem z czystą nienawiścią na blondyna, a on odwzajemnił spojrzenie.

- Kogo my tu mamy. Zayn Malik w własnej osobie. Nie tak trudno cię złapać jak myślałem.

- Zostaw go, on ci nic nie zrobił. - powiedziałem stanowczo, a on się zaśmiał. Podszedł do mnie i wymierzył mi cios w szczękę.

- On - nie, ale ty - tak. I teraz pora się odegrać. - powiedział i uderzył mnie w głowę, następnie kopnął w brzuch, a potem jedyne co usłyszałem to wycie radiowozów policyjnych i karetkę.


___________________________________________

Hey! Co u was? U mnie okej. Powoli zbliżamy się do końca. :( Ale nie ma czego się bać, bo będzie druga część. Zwiastun do niej został przeze mnie już zrobiony i dodany został do strony "zwiastuny". Mam nadzieje, że rozdział wam się spodobał i będziecie komentować. Kocham was!

środa, 18 lutego 2015

Chapter 23

1 komentarz:

Wzięłam fioletowy top, ciemne dresy i torbę sportową.

Napisałam kartę do wszystkich, że wyszłam pobiegać, po czym ruszyłam do parku. Biegłam wzdłuż fontanny, po czym wpadłam na kogoś. Spojrzałam na tego kogoś i myślałam, że wybuchnę.

- Cześć Sam. - powiedział Niall, a ja się od niego odsunęłam.

- Czego chcesz? - warknęłam, a on podniósł ręce w geście poddania.

- Niczego. Biegałem sobie po prostu.- powiedział z uśmiechem.

Spojrzałam na niego gniewnie i zaczęłam się oddalać, ale on biegł za mną.

- Daj spokój Samantha! Przede mną nie uciekniesz! - krzyknął, stojąc w miejscu. Odwróciłam się do niego i pokazałam mu środkowy palec. Spojrzał na mnie ze złością. Przez chwilę myślałam, że podejdzie do mnie i coś mi zrobi, ale odszedł, więc ja wróciłam do domu. Otworzyłam drzwi kluczem i weszłam.

- Heeeey Sam! - krzyknęła Kat, podchodząc do mnie. - Muszę ci coś pokazać.

- Co? - spytałam zdziwiona.

- To niespodzianka ode mnie, chłopców i dziewczyn. No i oczywiście od Zayna też. - odpowiedziała.

- Przecież wiesz, że nie lubię niespodzianek. Mów! - powiedziałam, a ona zaprowadziła mnie do mojej i Zayna sypialni.

- Spójrz! - krzyknęła i pokazała bym popatrzyła na maszynę do pisania.

- O mój Boże.. - szepnęłam.

- Podoba ci się? - spytała zachwycona.

- Oczywiście, że tak! Dziękuje wam! - krzyknęłam, przytulając Kat, a po chwili w pokoju znaleźli się już wszyscy. Przytuliłam wszystkich po kolei, a potem poszłam do łazienki, przebrałam się w ciuchy wcześniej przez siebie wybrane, umyłam i wysuszyłam włosy, po czym ułożyłam je falami. Zeszłam na dół, przywitałam się z Zaynem, który cały dzień był w pracy.

- Heeey, księżniczko. Pięknie wyglądasz. Jak się czujesz? - spytał, a ja go przytuliłam.

- Dziękuje. Dobrze. - odpowiedziałam, a on uniósł mój podbródek bym na niego spojrzała.

- Co się dzieje? - spytał zmartwiony. Pokręciłam głową.

- Nic. Wdziałam Nialla. Zaczepił mnie, kiedy biegałam. - odparłam, a postawa Zayna od razu się zmieniła. Był mega wkurzony. Starałam się go uspokoić, ale go nic w tym stanie nie uspokoi.

Wyszedł z domu, a ja ruszyłam za nim. Ustał na werandzie, wyjął papierosy i zapalniczkę. Zaciągnął się.

- Zayn...- szepnęłam, przytulając go. Objął mnie ramionami, a ja się w niego wtuliłam.

- Ja po prostu...nie chcę, żeby coś ci się stało. - szepnął, a ja wspięłam się na palce i go pocałowałam.

- Wiem.

--------------------------------------------------------------

Heeey! Jak się trzymacie? Rozdział strasznie krótki, bo po prostu nie mam już weny, a w nie komentujecie. Pamiętajcie, że jak komentujecie to rozdziały będą dłuższe i ciekawsze. Liczę na was, obym się nie zawiodła. Niestety ja chora, więc może dwa rozdziały przybędą.  :) xx