środa, 28 stycznia 2015

Chapter 22

Powoli dochodziła trzecia, a ja wciąż nie mogłam zasnąć. Za dużo myślę.

Wstałam powoli z łóżka by nie obudzić Zayna i poszłam do łazienki. Obmyłam sobie twarz zimną wodę i spojrzałam w lustro. Wyglądam marnie, czyli tak jak zawsze.

Wyszłam i skierowałam się na dół, do kuchni. Schodząc po schodach zobaczyłam zapalone światło w salonie. Poszłam tam. Hayley siedziała na sofie razem z Louisem i się obściskiwali.

Chrząknęłam by dać im znać, że ich zobaczyłam. Moja przyjaciółka odwróciła się zawstydzona.

- Hey, Sam! Czemu nie śpisz? - spytała.

- O to samo mogę spytać i was. Nie mogłam zasnąć, więc zeszłam do kuchni, ale zobaczyłam, że w salonie jest zapalone światło, więc poszłam zobaczyć kto to. A wy, czemu nie śpicie? - spytałam stanowczo.

- My też nie mogliśmy zasnąć. Naprawdę. Louis zobaczył, że nie śpię, więc usiadł obok mnie i tak sobie siedzimy. - odpowiedziała Hay, a ja pokręciłam głową.

- I widzę nagle, że się obściskujecie? I ja mam w to wierzyć? Dobra. Nie ważne. Róbcie co chcecie. - odpowiedziałam i nalałam sobie wody z kuchni.

Potem poszłam na górę do sypialni i w końcu zasnęłam.


Nad ranem...


Wstałam z łóżka wypoczęta, wzięłam spodnie, biały t-shirt i czarny sweter, po czym skierowałam się do łazienki wziąć prysznic. Gdy już umyłam zęby, ubrałam się to zeszłam na dół, zrobiłam sobie małą przekąskę z owoców, to wróciłam do pokoju, wzięłam laptopa i przeglądałam twittera, jedząc.

Zayn wyszedł szukać jakieś pracy. Byłam zaskoczona jak powiedział mi o tym. Czuje, że mój Zayn powoli się zmienia, ale na dobre. Kocham go całym sercem, a on o tym dobrze wie. Włączyłam tumblr, poprzeglądałam go, aż nagle zadzwonił mój telefon.

- Helo?

- Hey, księżniczko. Obudziłem cię? - spytał mulat, a ja się uśmiechnęłam. Była 13:00.

- Hey. Obudziłeś? Jest południe. Wszystko okey?

- Tak, pewnie. Zaraz ja wchodzę i się trochę denerwuje. I wiem co myślisz. "Taki odważny facet, a boi się, że go nie przyjmą do pracy przy kawie." Ha Ha Ha. - powiedział, a ja pokręciłam głową, śmiejąc się.

- Przecież wiesz, że tak nie myślę. Nie denerwuj się. Na pewno zdobędziesz tę pracę! - powiedziałam z entuzjazmem. Zayn tylko westchnął.

- Zayn Malik! - krzyknął ktoś w tle.

- Okey. Trzeba się wziąć w garść. Kocham cię. - powiedział.

- Ja ciebie też. Idź już. - powiedziałam zachęcająco. Chłopak rozłączył się, a ja wyłączyłam laptopa i poszłam się przebrać.

Miałam zamiar w końcu pobiegać. Minęło sporo czasu od śmierci mamy, a ja muszę zacząć żyć od nowa. Ubrałam się na sportowo i wyszłam z domu.



----------------------------------

Heeey! Co tam ludziska? Jak pewne zauważyliście, że szablon na blogu został zmieniony i jest teraz dostosowany do bloga. Jest prze prze piękny! Dziękuje bardzo Invisible z Unfaithful Heaven. Zajrzyjcie jeszcze do zakładki Bohaterowie, trochę pozmieniałam. To tyle na dziś! Mam nadzieje, że rozdział wam się spodobał i będziecie komentować! ♥ xx

1 komentarz: