wtorek, 14 października 2014

Chapter 11


Siedziałam na kanapie i oglądałam swój ulubiony serial. Zayn jeszcze nie wstał, a ja nie chciałam go budzić, po części też byłam na niego zła za wczoraj. Nie wiem co się stało i nie miałam zamiar się o to pytać Zayna.

- Może pójdę do Nialla? - pomyślałam. Nie to głupie! Nie możesz! Zayn będzie na ciebie wściekły.

Ostatecznie postanowiłam nie słuchać samej siebie i poszłam się ubrać, a po dziesięciu minutach byłam gotowa i pojechałam do domu Nialla. Zdobyłam adres dzięki Liamowi, który podał mi go zaraz po ich bójce. Wysiadłam z auta i skierowałam się do wielkiego domu z ogrodem i basenem. Ile on ma kasy? Zapukałam do drzwi i po minucie usłyszałam jak ktoś schodzi po schodach. Niall otworzył drzwi, a jak mnie zobaczył uśmiechał się głupio.

Zaprosił mnie gestem ręki do środka uśmiechając się do mnie, a ja przewróciłam oczami.

 - Wody? Soku? Herbaty? Kawy? - zapytał nadal się uśmiechając. Ughh miałam już go dość.

- Przestań się tak głupio uśmiechać! Przyszłam z tobą porozmawiać. - odpowiedziałam.

- Dziwie się skąd masz mój adres. Od Liama tak? - spytał, a ja popatrzyłam na niego zdziwiona.

- Aaah no tak Zayn nie powiedział ci dlaczego wczoraj przyszedłem.

- Po to właśnie przyszłam. - odpowiedziałam i usiadłam czekając aż zacznie mówić.

Opowiedział mi o jego przyjacielu Harrym, który pewnego dnia spotkał na drodze Liama. Liam zaczął pruć się do Harry'ego, a ten mu dowalił. Mówiąc dowalił mam na myśli MOCNO dowalił.

Liam zaczął krwawić, a Harry odszedł. Po dwóch tygodniach lekarze powiedzieli, że Liam ma raka i powinien się oszczędzać. Potem brunet poszedł pogadać z Harrym i mu wygarnąć, ale zjawił się Niall i ostrzegł go, żeby nikomu nie mówił, że to Harry. Z tego co było mi widziane wczoraj to Zayn wie, że to Harry.

Była wściekła na Zayna i na Nialla. Niall to oczywiście wykorzystał podchodząc i całując mnie. Odsunęłam się i natychmiast go spoliczkowałam.

- Zgłupiałeś!? - krzyknęłam i wybiegłam płacząc.

Wsiadłam do samochodu i pojechałam do domu. Zayn siedział na sofie oglądając jakiś mecz, a ja poszłam do łazienki ogarnąć cały swój makijaż. Kiedy już skończyłam usiadłam obok Zayna i wtuliłam się do niego. Pocałował mnie w czoło, a potem w usta. Bałam się jak zareaguje jak się dowie, że byłam u Nialla, ale najgorsze było to, że mnie pocałował. Musiałam mu powiedzieć.
- Wszystko okey? - spytał. Teraz. Muszę mu to teraz powiedzieć.

- Eee Zayn, bo ty wczoraj się biłeś z Niallem, a ja nie wiedziałam dlaczego i poszłam do Nialla, żeby..

- Co!? - krzyknął, a ja aż podskoczyłam - Po co do niego poszłaś!?

- Daj mi dokończyć! - krzyknęłam i dokończyłam mówić.

- Do czegoś doszło? - spytał patrząc mi w oczy. Jak mogłam mu powiedzieć, że mnie pocałował? Bałam się teraz Zayna i nie chciałam mu mówić.

- Sam! Czy do czegoś doszło? - powiedział głośniej


- Pocałował mnie.



-----------------------------------------------------------------

Cześć! Ten rozdział chciałam zadedykować jeden dziewczynie, która skomentowałam mój wcześniejszy rozdział i pisała mi miłe słowa na asku. Dziękuje ci jeszcze raz! ♥ Mam nadzieje, że rozdział ci się spodobał :)


1 komentarz:

  1. Dawno żadne ff tak mnie nie wciągnęło, serio. Masz ogromny talent, nie mam się do czego przyczepić. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział i na dalszy rozwój wydarzeń! ♥
    W wolnej chwili zapraszam do mnie. Bardzo chciałabym poznać twoją opinię :) Your perfect imperfections

    OdpowiedzUsuń