poniedziałek, 9 czerwca 2014

Chapter 2

***
Zayn's POV

- No to na co idziemy? - spytałem się Sam, a ona tylko pokazała palcem na plakat z napisem "Step up" i się uśmiechnęła  do mnie, a ja szybko odwzajemniłem uśmiech.

Podszedłem do kasjerki i poprosiłem o dwa bilety na film który wybrała Sam. Podeszliśmy jeszcze do sklepiku i wzięliśmy jeden duży popcorn i dwie małe coca-cole.

* W sali * 

Usiedliśmy w drugim rzędzie po środku, zastanawiałem się czy Samantha ma jakieś rodzeństwo, zwierzaka, jak jej się układa z rodziną, czy znalazła już sobie jakiś przyjaciół. chciałem wiedzieć o niej jak najwięcej, być dla niej kimś ważnym, kimś komu mogłabym powiedzieć wszystko, chciałem być po prostu osobą którą Sam pokochałaby za to kim jest, a nie za to jak wyglądam.

Postanowiłem, że "przytulę" Sam, ale w głowie miałem parę nieprzyjemnych myśli typu: "Ona pewnie uważa cię tylko za znajomego, jak ją obejmiesz to się tylko wygłupisz", ale mimo wszystko objąłem ją, a ona odwróciła się do mnie i się uśmiechnęła, a ja ten uśmiech odwzajemniłem.

Po filmie udaliśmy się do samochodu, a ja jak zawsze planowałem, odtworzyłem
dziewczynie drzwi zanim weszła do samochodu. Po 10 minutach byliśmy już przed jej domem. Postanowiłem ją odprowadzić do drzwi i się z nią pożegnać.
- To ja zadzwonię do ciebie jutro i może umówimy się na obiad? - spytałem uroczą dziewczynę przede mną.
- Okej, tylko tak około 15.00, okej? - spytała się mnie, a ja się do niej uśmiechnąłem.
- A co księżniczka jeszcze do tej pory śpi? - spytałem się jej dość sarkastycznie, a ona tylko przewróciła oczami.
- Być może, a przeszkadza to panu? - spytała, a ja się tylko zaśmiałem w odpowiedzi.
- Nie.
- Mam taką nadzieje, a teraz do widzenia, bo jestem bardzo zmęczona i chciałabym położyć się spać. - powiedziała.
- Oczywiście, dobranoc mała. - powiedziałem i pocałowałem ją w policzek na pożegnanie. 

***
Samantha's POV

Weszłam do domu i od razu ściągnęłam buty. Pobiegłam na górę do łazienki, wzięłam prysznic, a po umyciu się przebrałam się w piżamę.

Położyłam się na łóżku, gdy nagle zaczął dzwonić mi telefon, zerknęłam na wyświetlacz i szybko odebrałam.
- Cześć tato, przepraszam, że się tyle nie odzywałam, ale miałam dużo na głowie. - powiedziałam szybko. Taa, dużo na głowie, tylko randki z chłopakiem którego nawet nie znasz.
- Cześć mała, nic się nie stało, tylko myślałem, że coś ci się stało. - powiedział mój tata dość zatroskanym głosem.
- Nie, tato nic mi się nie stało. - odpowiedziałam.
- Tak wiem, kochanie. To co przyjedziesz na święta?
- Oczywiście tato! - wykrzyczałam do słuchawki, a tata aż się zaśmiał, a chwilę potem ja się śmiałam.
- Dobrze mała, ja już muszę kończyć, trzymaj się. - powiedział mój tata.
- Pa tato. - odpowiedziałam i się rozłączyłam.
Otworzyłam pamiętnik i zaczęłam w nim pisać:  "Drogi pamiętniku, dzisiejszy dzień był niesamowity, Zayn w kinie mnie objął, a ja poczułam się jak nastolatka, która wyszła na pierwszą randkę. w prawdzie, nigdy nie miałam chłopaka, więc nie wiedziałam jak to jest." Zamknęłam pamiętnik i położyłam się spać. Nie mogłam zasnąć, bo ciągle myślała nad jutrzejszym dniem i tym co teraz myśli Zayn. Może ja na prawdę się w nim zakochuje? Nie, to nie możliwe. - powiedziałam w myślach. Po jakiś 20 minutach, w końcu zasnęłam.   

***

Obudził mnie dzwonek do drzwi, szybko zerwałam się na nogi i spojrzałam na budzik, kurna już 15.20, Zayn miał do mnie napisać o 15.00, szybko spojrzałam na telefon.

Dwa nieodebrane połączenia od Zayn'a, wybiegłam szybko na korytarz i  pobiegła do drzwi i otworzyłam je mulatowi
- Widzę, że dopiero wstałaś, a mówiłaś, że spisz do 15.00. - powiedział czarnowłosy chłopak, śmiejąc się.
- No to zaspałam. - powiedziałam, śmiejąc się razem z chłopakiem.

- To co poczekasz tu, a ja się przebiorę i idziemy? - spytałam chłopaka.

- Pewnie. - odpowiedział.

- Czuj się jak u siebie. - krzyknęłam ze schodów, uśmiechając się.

Wzięłam szybki prysznic, umyłam zęby i ubrałam moje ulubione ciuchy.
Zeszłam na dół i zobaczyłam jak Zayn ogląda moje zdjęcia z dzieciństwa z rodzicami, które były postawione na szafce.

- Jesteś bardzo podobna do mamy. - powiedział chłopak, odwracając się do mnie.

- Tak, wiem. - odpowiedziałam, czując jak do moich oczy napływają łzy.

- Co się stało? - spytał chłopak, przytulając mnie.

- Moja mama..ni..nie żyje. - odpowiedziałam, płaczą mu na ramieniu.

- Tak mi przykro Sam, nie wiedziałem..- odpowiedział, przytulając mnie jeszcze bardziej.

- To nie..twoja..wina. - odpowiedziałam.

- Przepraszam. - szepnął mi do ucha, odsuwając się ode mnie. Nie wiedziałam dlaczego, ale przy nim czuję się bezpieczna.

- To co idziemy na ten obiad? - spytałam, siląc się na uśmiech.

- Tak, chodź. - odpowiedziałam.


***


Po 20 minutach byliśmy już na miejscu, Zayn jak zawsze odtworzył mi  drzwi zanim sama to zrobiłam.

Weszliśmy do małej restauracji i usiedliśmy najbliżej okna z brzega. Zayn zawołał kelnera, a on zaraz znalazł się obok nas i dał nam karty dań.

Długo zastanawiałam się nad tym co zamówić, więc poprosiłam Zayn o to, żeby on mi zamówił coś, a on się tylko uśmiechnął w odpowiedzi. Kelner odszedł od naszego stolika i wtedy chłopak zaczął ze mną rozmowę.
 
- Jak się nazywa twój tata i mama? Jak mogę zapytać. - powiedział chłopak naprzeciwko mnie.
- Tata Jared, a mama Sophie, a twoi? - spytałam się mulata.
- Trisha i Yaser - odpowiedział, gdy kelner podawał nam dania. Zayn zamówił mi chyba jakiś filet z surówką, a sobie kurczaka w panierce. Szczerze przyznam moje danie wyglądało smaczniej od jego, ale kurczaka też bardzo lubię.
- Interesujesz się czymś? - spytał się mnie.
- Piszę pamiętnik, gram na gitarze i piszę piosenki, a ty? - spytałam
- W chwili obecnie niczym, oprócz rysowania. - odpowiedział.
- Rysujesz? Może później pokażesz mi parę swoich prac? - zaproponowałam.
- Nie ma problemu, chociaż na pewno nie chcesz ich oglądać. - odpowiedział z uśmiechem chłopak.

- Mylisz się. - odpowiedziałam.

 - To co idziemy? - spytałam Zayn'a kiedy kończył swoje danie.

- Tak, a ty czemu nie dokończyłaś swojego dania? - spytał.

- Więcej nie mogę. - odpowiedziałam, a on się zaśmiał. Zayn zapłacił za dania i pojechaliśmy do mnie.

Otworzyłam kluczami drzwi, a Zayn w tym czasie parkował samochód. Weszłam do domu, zdjęłam buty i poszłam na górę skorzystać z łazienki. Usłyszałam pukanie do drzwi i szybko zeszłam na dół otwierając je Zayn'owi.

- Chcesz się czegoś napić? - spytałam się go.

- Tak, po proszę. - powiedział chłopak, a ja w tym czasie nalewałam mu sak do szklanki. Odebrał ode mnie szklankę i upił z niej łyk, a ja przycisnęłam palec do dna i przycięłam do góry, a napój rozlał się po jego ustach, spływając na jego koszulę. Był nieco wkurzony tym co zrobiłam.

- Jest więc prawdopodobieństwo, że może się pani stać krzywda w przeciągu kilku następnych minut, szybko biegasz? - spytał się mnie Zayn.

- Biegam?

- Oh, tak. Lepiej zacznij już uciekać. - powiedział półszeptem.Odwróciłam się na pięcie i zaczęłam biec na górę do moje pokoju, a Zayn był dusz za mną.

- Nie dogonisz mnie! - krzyknęłam kiedy wbiegłam do pokoju, nie zdążyłam zamknąć drzwi więc pobiegłam do łazienki.

- Sam, gdzie jesteś? - spytał się Zayn, najwyraźniej był w moim pokoju.

- Ja wcale nie żartuje, Samantha gdzie jesteś!? - podwyższył swój ton, poczułam troskę w jego głosie więc wyszłam z łazienki do pokoju. Gdy Zayn zobaczył mnie poczuł ulgę, czemu się tak o mnie martwił?

- A teraz masz za swoje. - powiedział, rzucając mnie na łóżko gilgocząc cały czas. Nie mogłam wytrzymać i błagałam Zayn'a, żeby przestał, a on po jakieś minucie zaprzestał.

- Przepraszam.- odpowiedziałam, dysząc.

- Następnym razem, tak nie rób. - ostrzegł mnie, śmiejąc się. Co w tym takiego śmiesznego?

Zeszliśmy na dół i Zayn zaczął się ubierać, a ja przyglądałam się mu.

Na odchodne podszedł do mnie i pocałował mnie namiętnie, przysuwając swoje usta do moich. Odwzajemniłam pocałunek od razu.

- To ja już pójdę. - powiedział otwierając sobie drzwi i wyszedł.



___________________________________________________

Tym razem rozdział jest troszeczkę dłuższy, mam nadzieje, że wam się spodoba. 



2 komentarze: